Twoja przeglądarka Internet Explorer 6 nie obsługuje niektórych elementów serwisu. Wskazana jest jej aktualizacja.
 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

baner-2baner-bazant-01baner-bazant-02

Moje bażanty

Już od 25 lat zajmuję się układaniem i hodowlą psów myśliwskich. Ulubioną rasą, której poświęcam najwięcej czasu są wyżły, ale pracuję także z psami innych ras. Wyżły są najbardziej przydatne w polowaniu na ptactwo– okładają pole ,wystawiają i aportują. Pies może okładać pole, ale żeby miał, co wystawić i zaaportować po strzale, myśliwi muszą zadbać o zasiedlenie łowisk przez populację kuropatw, zajęcy i bażantów. Chciałbym przybliżyć Państwu zakres moich dokonań z tymi psami w dziedzinie pozyskiwania przez nie określonego gatunku zwierzyny łownej. Gatunkiem tym jest bażant. Jest to ptak, na którego najłatwiej jest polować w naszym, bardzo zdegradowanym środowisku. Dlaczego właśnie na niego? Ponieważ hodowla i introdukcja bażanta jest najłatwiejsza, oprócz tego bażant jest gatunkiem, który posiada najdłuższy, okres objęty kalendarzem polowań.

Występujące na naszych terenach kuropatwa i zając są już w zaniku, a ich hodowla i introdukcja są bardzo trudne, wymagają olbrzymiej pracy i jeszcze większych nakładów finansowych. W latach 70 minionego stulecia, w terenie, na którym obecnie poluję (są to- w geograficznym pojęciu- Doły Jasielsko- Sanockie) uzyskiwano dobre pokoty zająca. Kuropatwa była pozyskiwana w ilościach raczej niewielkich, ze względu na brak nawyku korzystania na polowaniu z psów posiadających rodowody i pochodzących od rodziców polujących. Stary, przedwojenny zwyczaj wywodzący się z dworów szlacheckich, gdzie wyżeł był nieodzownym atrybutem dworku szlacheckiego, jeszcze nie zaistniał wśród nowej myśliwskiej braci. Polowano więc na nie na „deptaka”, pozyskując śladowe ich ilości, ponieważ duża część nie była podnoszona z powodu braku psów do tego ułożonych.

Stany zająca i kuropatwy były zadowalające. W latach 90 rozpoczął się gwałtowny regres populacji kuropatwy i zająca. Powodem tego był gwałtowny zanik gospodarki rolniczej, wynikającej z tak zwanej trójpolówki. Małe gospodarstwa rolnicze zaczęły gwałtownie zanikać, ponieważ wszystkim nagle gospodarowanie na 2 ha przestało się opłacać. To, co do dzisiaj opłaca się Austriakom, nam przestało już w latach 90 ubiegłego stulecia. Zanikła mozaikowatość pól charakterystyczna dla Podkarpacia i ściany wschodniej. Teren ten nie był nigdy za bardzo nasycony populacją bażancią. Bażantarnie znajdowały się przed II Wojną Światową jedynie w posiadłościach Potockich i stamtąd trafiały sporadycznie do majątków szlacheckich, gdzie, po ewentualnej ucieczce spod lufy właściciela majątku, tworzyły wyspowe populacje. Dopiero po II Wojnie Światowej władze PRL i wchodzący w ich skład PZŁ zaczęły zasiedlać bażanta na naszym terenie. Były to zasiedlenia dla wybranych. Dlaczego dla wybranych? Bażanty otrzymywały tylko te koła łowieckie, które mogły się pochwalić odłowami żywych zajęcy na eksport do Francji. Wyglądało to tak: /3 zające = 2 samice + 1 samiec =3 dolary/ . Koła otrzymywały pieniądze w złotówkach, a w ramach premii, każdorazowo, 30 szt. 6-cio tygodniowych bażantów.

Te zasiedlenia dały początek, między innymi, populacji bażanta w moim kole. Zatem, nie przeprowadzano na tych terenach dużych introdukcji, robiono je tylko śladowo. W późniejszym okresie część kół łowieckich zaczęła zdobywać sporą niezależność finansową. Dzięki obsłudze polowań dewizowych, Włosi, Francuzi i Niemcy zostawiali w ich kasach olbrzymie kwoty marek, franków i lirów. W kołach, gdzie zarządy gospodarowały z głową, zaczęto zasiedlać po 100, 200 i 300 bażantów w jednym sezonie łowieckim, a to, przy ówczesnym systemie eliminacji szkodników, dawało eksplozję demograficzną populacji. W moim kole, w okresie pomiędzy 1986 a 1993, przeprowadzono dwie introdukcje bażantów. Jedną, w ilości 100 sztuk i drugą, w ilości 300 sztuk. Zasiedlenia te spowodowały znaczne zasilenie populacji, lecz jej przeciwnicy w kole skutecznie storpedowali dalsze zasiedlenia, tłumacząc się brakiem środków na zakup 6-cio tygodniówek. Następne zasiedlania rozpoczęły się dopiero w roku 2009. Były to bażanty przywiezione z Przybyszewa, w pełni sfinansowane przez grupę zapaleńców. w osobach D.S, J.G., A.G., którzy z własnych środków zakupili 56 szt. Następnie, na wiosnę 2010 roku, zasiedlono 30 sztukami w pełni wyrośniętych bażantów, zimę przebyły one w prywatnej woliery u zaprzyjaźnionego kolegi. Kolejną i zarazem najliczniejszą grupę bażantów w ilości 103 sztuk odchowano już w naszej prywatnej wolierze, zbudowanej z środków własnych. Tym samym, z początkowych zasiedleń w latach 70 rozpoczęła się introdukcja bażanta na terenie naszego koła. W latach 80 nastąpił rozwój populacji bażanta i w związku z tym nastąpiło znaczne zwiększenie pozyskania. W wyniku tego wzrostu dochodziło do takich sytuacji na polowaniach, że jeden myśliwy mógł pozyskać do pięciu sztuk bażantów (oczywiście ten, który posiadał dobre umiejętności strzeleckie).

W w/w okresie, na naszym terenach łowieckich występowały dość licznie populacje bażancie ,zajęcze, a nawet okresowo dobre populacje kuropatwy. Sprzyjało temu znaczne ukrócenie działalności krukowatych, szkodników leśnych i, niestety, wywodzących się z gospodarstw okolicznych rolników, wałęsających się psów i kotów. W latach 90-tych zaczął się powolny regres wymienionych gatunków zwierzyny łownej. Niestety, populacje zająca i kuropatwy zaczęły się bardzo szybko zbliżać do poziomu zagrażającemu ich stanowi liczebnemu. Jedynie bażant utrzymywał stan ilościowy, mimo ciągłego, w zasadzie niezmniejszającego się pozyskania. W nielicznych latach, pomiędzy 1990 a 2007, zanotowaliśmy tendencję zniżkową populacji, wynikającą raczej z wahnięć pogodowych na wiosnę i w czasie lęgów. Na terenach, na których pozyskiwaliśmy 20 lisów, obecnie pozyskujemy 100. Lis, który już dawno wyrwał się spod kontroli, intensywnie szczepiony z samolotów przez Unię, osiągnął stany niemożliwe do osiągnięcia w przeszłości. Zając, tak liczny kiedyś na naszych terenach łowieckich, został zredukowany do ilości szczątkowych. To samo dotyczy kuropatwy. Zając, na którego poluje się tylko na polowaniach wigilijnych, osiąga pozyskanie na poziomie 2 do 3 sztuk na 30 myśliwych. Do tego 1 do 2 lisów + 2-3 bażantów i to jest poko. Załamanie populacji zająca, które rozpoczęło się na naszym terenie w 2001 i trwa nieprzerwanie do chwili obecnej, ma przyczyny w niewłaściwej gospodarce łowieckiej. Podobnie katastrofalna sytuacja utrzymuje się w obrębie populacji kuropatwy. Występujące gdzieniegdzie pojedyncze stadka, liczące do 7, 8 osobników poddawane są nieustającej presji wałęsających się psów i kotów, niszczone przez jastrzębie, lisy, kuny, a w okresie lęgów przez wszystkie krukowate pozostające pod ochroną gatunkowa. Te nieliczne stadka kuropatw, rozrzucone po dużej powierzchni, nie są w stanie przemieszać się miedzy sobą, aby powstały silnie genetycznie lęgi i w zaistniałej sytuacji występuje chów wsobny. Dodatkowym problemem nękającym kuropatwy to zmiany struktury pól uprawnych. Znikła mozaika, powstały zakrzaczenia i ugory, a ten biotop nie jest przyjazny kuropatwie. Przedziwny zaiste jest stosunek Państwa do stanowienia prawa w tym względzie. Zieloni widzą problem w ochronie psów i kotów, a nie ma problemu w zabijaniu i zżeraniu przez nie zajęcy, kuropatw lub innej zwierzyny łownej.

Zupełnie inaczej przedstawia się sprawa z bażantem, ptak ten nie występował na naszych terenach w nadmiarze, dopiero po II Wojnie Światowej w okresie PRL –u zaczął być introdukowany na naszym terenie na małą skałę i tylko jego wyjątkowa zdolność przystosowawcza i przychylność rolników w tym czasie pozwoliła mu rozwinąć się w początkowym okresie zasiedleń. Bażant w tym czasie był kreowany na pomocnika rolnika w zakresie tępienia stonki ziemniaczanej.  

Teren, w którym poluję, jest w sumie terenem dość urozmaiconym, pełnym remiz śródpolnych, przylasków, parowów, cieków wodnych. Gdzieniegdzie jeszcze można trafić na pola uprawne, na których rolnicy sieją zboża, sadzą ziemniaki, kukurydzę i buraki. Nie pozostało nic z dawnych pól. Wydawać by się mogło, że jest to idealny teren pod hodowlę dzikiego bażanta.

Zaintrodukowany bażant jest tutaj bardzo intensywnie karmiony w okresie od października do połowy marca. Trzeba bardzo uważać, aby w przypadku załamania pogody po 15 marca zawsze w posypach znajdowała się karma, ponieważ jest to najbardziej niebezpieczny okres po zimie. Kilkudniowa nawet pokrywa śnieżna może zniszczyć naszą całoroczną pracę . Bażant będzie szukał karmy w posypach, a jak jej tam nie znajdzie padnie nam w paru dniach lub pójdzie pod domy rolników i tam już jest po nim. Rolnik i bezrobotny mają dużo czasu szczególnie zimą. W garnku złowiony na kulkę bażant niewiele różni się od kurczaka. Stworzone prawo zakłada tutaj znikomą szkodliwość społeczną. Ktoś wymyślił takie bezmyślne prawo w tym względzie i niech mu to Bóg wybaczy . Ale DURA LEX SED LEX . /Ślepe prawo ale prawo /.Dobrze by było, aby Temida, choć odrobinkę odsłoniła jedno oko. Może coś zobaczy. A może trzeba zmienić tych, którzy stanowią prawo. Trzeba więc karmić bażanta do końca marca. Nie wolno nam tym zapominać. W TYM CZASIE NALEŻY ORGANIZOWAĆ PODJAZDY Z KARMĄ I KARMIĆ INTENSYWNIWE, TAKIE POGOTOWIE RATUNKOWE DLA PTAKÓW. Bażanty głodne gromadzą się zawsze koło posypów i tam szukają pomocy u człowieka.

01 01 01 01 01 01 01 01 01 01 01 01 01

 

Bażanty wpuszczane przez nas wywodziły się z dwóch różnych ras.

Pierwsza z nich to PHASIANUS COLCHICUS MONGOLICUS- bażant mongolski.

Druga to PHASIANUS COLCHICUS TORGUATUS- bażant chiński.

Trzecia to PHASCHIANUS COLCHICUS COLCHICUS - bażant zwyczajny nieobrożny .

I tutaj zaczyna się mały problem, na który nie zwracają uwagi gospodarze łowisk, którzy chcą introdukować bażanty w swoich łowiskach. Wiadomo, że dla większości z nich bażant bażantowi równy. Nie zwracają uwagi na to, jaki to jakiej rasy i typu jest bażant. Nie zwracają też uwagi na to, której rasy cechy przeważają /.Ph.c.mongolicus , Ph.c.torguatus ,Ph.c.colchicus/. Natomiast w introdukcji bażanta jest to działanie nadzwyczaj ważne, ponieważ określone rasy bażantów preferują określony typ łowiska, środowiska, terenu, na którym bytowały w przeszłości lub, do którego mają genetyczne uwarunkowania.  

Bażanty powinno się więc hodować pod typ danego łowiska /obwodu / i w typie takiej rasy, która preferuje dany typ łowiska. Jeżeli w łowisku występuje już bażant dziki lub została go jedynie śladowa ilość, należy ją otoczyć opieką, bo na tych resztkach populacji będziemy bazować. Jest to rodzimy, wyselekcjonowany już typ bażanta. To one nauczą nam ostrożności i dzikości te, które dopuszczamy do łowiska. Bażant, którym zasiedlamy łowisko, musi być zdrowy, w bardzo dobrej kondycji. Musi więc dysponować siłą i energią na zaaklimatyzowanie się w łowisku. Nie mogą to być osobniki chore, ponieważ zarażą nam naszą dziką populację i wtedy mamy odwrotny skutek introdukcji. Populacja, którą zasiedlamy łowisko musi mieć dobry poziom genetyczny, aby introdukcja dała dobry skutek hodowlany w łowisku i wzbogaciła pulę genetyczną rodzimego bażanta.

Wróćmy więc do ras. Ph. c. colchicius :/bażant nieobrożny zwyczajny -kaukaski, bażant miedziany, bażant europejski waga od 1 -1.5 kg / w Europie występuje już od czasów Legionów Rzymskich, chowany jako ptak ozdobny i często serwowany na stoły biesiadne jako część masy mięsnej uzupełniającej dietę żołnierzy. Jest on najbardziej przystosowany do życia w dzikich warunkach. Bardzo dobrze radzi sobie w naturze i nie wymaga karmienia. W przypadku dokarmiania daje lepsze efekty zasiedleniowe. Praktycznie niezniszczalny. Jest to najlepiej przystosowana rasa z rodziny PHASIANUS. To rasa zapomniana i niedoceniana. Preferuje on łowiska zaniedbane, gdzie występuje mała ilość pól uprawnych, o niskiej kulturze rolnej, poprzecinana licznymi ciekami wodnymi, pomieszanymi z zakrzaczeniami, przechodzącymi w laski i przylaski. Jest to osobnik stosunkowo trudny w hodowli wolierowej ze względu na dzikość. Bażant kaukaski nadaje się bardzo dobrze jako podkładka do krzyżówek, obojętnie, czy będzie to hodowla w typie sportowo- łowieckim, czy mięsnym.

Następną z ras, którą przyjdzie nam się zająć, będzie Ph .c .torguatus./bażant chiński -waga od 1 -1.5 kg / sprowadzony do Europy XIX wieku. Jest on łatwy w hodowli wolierowej. jest osobnikiem szybko cieknącym, szybko pionowo startującym i bardzo szybko lecącym, Cechy te czynią go najlepszym materiałem do strzelectwa sportowego. Rasa ta preferuje biotop polny z dostępem do remiz sródpolnych i przylasków, bardzo sobie ceni biotop o wysokiej kulturze rolnej -zadbane pola, niewielka ilość ugorów i różnego rodzaju nieużytków. Bażant ten wymaga średnio zaawansowanej opieki.  

Bażant Ph .c .mongolicus /bażant mongolski waga od 1.6 -2 kg/, największy z rodziny PHASIANUS, charakteryzuje się najszerszą obrożą, niekiedy połączoną pod szyją w pełen obwód i jest bez uszu, łatwy w hodowli wolierowej, bardzo płodny. Charakteryzuje go ciężki, powolny i bliski lot, cieknie długo, do lotu zrywa się niechętnie, doskonale nadaje się na żyzne, dobrze zagospodarowane obwody o dużej kulturze rolnej. Wymaga intensywnego karmienia. Nie wytrzymuje dużej presji drapieżników i kłusowników, staje się ich łatwym łupem. Czuje się dobrze na otwartych terenach.

Bazant Ph .c.versicolor ./Bażant japoński pstry ,bażant barwisty - waga od 0.9 -1 kg /. Jest on najmniejszym bażantem z rodziny PHASIANUS. W Europie wstępuje 100 lat. Pochodzi z Japonii, występuje do 1000 m nad poziomem morza. Jest bażantem leśnym, który preferuje biotop zadrzewiony i zakrzaczony z dostępem do pól, często pagórkowaty , poprzecinany ciekami wodnymi. Charakteryzuje go dość szybki lot, a jego start poprzedza długie cieknięcie.

Bażant Ph .c . Tenebrosus został wyprowadzony przez Anglików z formy zmutowane,j powstałej z krzyżówki Ph . c.colchicius z Ph .c . versicolor. Ta krzyżówka dała bażanta angielskiego zielonogrzbietego. Bażant ten jest preferowany do łowisk o niskiej kułturze rolnej, z dużą ilością zakrzaczeń, ugorów, lasów.

Zatem jeżeli chcemy polować na ptactwo z wyżłem w klasyczny sposób, musimy, oprócz hodowli psa, zainwestować w hodowlę zwierzyny, na jaką z nim chcemy polować.

 

Polecamy bażanty do zasiedleń z hodowli wolierowej, prowadzonej w warunkach naturalnych, z dobrego materiału genetycznego.